Obawy nasze budzi ewentualna przyszłość, w której możliwa będzie zmiana przyjętej umowy przez powołany przez nią komitet, w toku procedur dalekich od pełnej transparentności. Obawy te dodatkowo podsyca świadomość tego, co znajdowało się w ACTA, kiedy treść umowy była jeszcze tajna (a którą znamy z przecieków), oraz zapisy do jakich w Stanach Zjednoczonych dążą podmioty lobbujące za ACTA.

Nie możemy nie zauważyć asymetrii z jaką ACTA traktuje właścicieli (głównie majątkowych) praw autorskich i odbiorców, przyznając prawa pierwszym, nie zapewniając drugim jakiejkolwiek ochrony przed nadużyciami. Nie możemy też przejść obojętnie obok nieprecyzyjnych zapisów, które mogą wprowadzić penalizację dotychczas neutralnych postaw właścicieli witryn i dostawców internetu.

Wreszcie chcemy podkreślić nasz niesmak, jaki wywołuje zawłaszczenie dyskusji na temat twórczości przez jedynie aspekt ekonomiczny, z pominięciem takich wartości jak kultura, sztuka, nauka i cywilizacja.

W ramach protestu przeciwko przyjęciu ACTA — razem z wieloma innymi witrynami — zmieniamy dziś oblicze naszych stron. Tym razem robimy to sami, z nadzieją, że w przyszłości zmiany w prawie nie zmuszą nas do takiej jak dziś — bądź większej — cenzury. Jednocześnie apelujemy, o zwracanie uwagi przedstawicielom władzy na zagrożenia, jakie wprowadzenie ACTA może przynieść, w sposób kulturalny i niedestrukcyjny.