[Prima aprilis] Pinggate: to nie był wypadek!
Do wstrząsających konkluzji doszli policjanci (27 l. i 34 l.) badający incydent, do którego doszło w ostatni weekend w Hrubieszowie. Okazuje się, że to nie było przypadkowe zdarzenie!Z ustaleń policjantów z hrubieszowskiej komendy wynika, że zajście, do którego doszło do domu młodego Artura Ditura (19 l.), było przeprowadzonym z premedytacją atakiem!
— To był tzw. atak typu «ping» — wyjaśnia znany ekspert, który pragnie zachować anonimowość (55 l.) — Haker korzystając ze specjalnego oprogramowania, wysłał odpowiednio spreparowany pakiet danych, który ma za zadanie zmusić komputer ofiary do wykonania określonej operacji, w żargonie hakerskim nazywanej «pongiem».
Jak wyjaśnia ekspert tego rodzaju atak zazwyczaj nie niesie tak tragicznych skutków. — Rzeczywiście, w latach '90-tych ubiegłego wieku, istniał specyficzny rodzaj ataku zwany «pingiem śmierci», jednak to sprawa miniona. Firma, którą kieruję, już dawno wydała odpowiednią łatę usuwającą ze swojego systemu podatność na taki atak.
Dlaczego zatem tym razem doszło do nieszczęścia? — Z nieoficjalnych informacji, które posiadam, ofiara korzystała z systemu operacyjnego typu Free Software [Darmowe Oprogramowanie – przyp.red.]. Jak widać tego rodzaju systemy nadal mogą być podatne na tego rodzaju zagrożenia. Stanowczo zalecam wszystkim korzystanie wyłącznie z komputerów wyposażonych systemy operacyjne, tworzone przez wykształconych i dobrze opłacanych specjalistów.
Rzecznik komendy w Hrubieszowie (29 l.) informuje nas, że sprawa ta ma najwyższy priorytet, a śledztwo toczy się pełną parą. Być może wkrótce poznamy kto stoi za tym odrażającym atakiem hakerskim.
Dodany: 01 kwi 2011 o 12:41
przez: azhag